Jesteście ciekawi jak żyje się za kratami najsłynniejszemu świadkowi koronnemu w Polsce, Jarosławowi Ł. ps. „Masa”?
eśli tak, to zapraszamy do przeczytania naszego wywiadu!
PN : Opowiedz w jakich okolicznościach poznałeś Jarosława Ł. ps. „Masa”? Jak wyglądało Wasze pierwsze spotkanie?
Michał : Masę poznałem po jakiś dwóch miesiącach, gdy trafiłem do Zakładu Karnego w Opolu Lubelskim. Na początku sam nie chciałem się kontaktować, gdyż należałem do więziennej subkultury Ludzi grypsujących. Jednak po czasie zobaczyłem, że Masa na lipach (przez okno- przyp. redakcji) rozmawia z moimi kolegami grypsującymi z okolic Warszawy, to i ja się później jakoś przełamałem. Pierwsza nasza rozmowa dotyczyła, że przekazywałem informacje Jarkowi od innego chłopaka grypsującego. No, a potem to już jakoś samo to poszło…
PN : Mieliście cele obok siebie? Jak się porozumiewaliście? Jak często?
Michał : Ja siedziałem pod nim. Doszło do tego że rozmawialiśmy każdego dnia po kilka godzin, tylko i wyłącznie przez okno.
PN : Kiedy Ty przybyłeś do Zakładu Karnego w Opolu, Masa był w nim już od kilku miesięcy. Czy masz wiedzę, jak wyglądały jego pierwsze dni/tygodnie w areszcie śledczym? Miał problemy we współosadzonymi? Nie ma chyba ani jednego osadzonego na terenie Polski, który nie znałby Masy i jego historii, zatem domyślamy się, że nie było mu łatwo? Czy jednak może nie było tak źle i współosadzeni dali mu żyć?
Michał : Tak, mam wiedzę na ten temat od niego samego. Dwa tygodnie pierwsze były najgorsze, był mocno ciśnięty przez lipa oraz na oddziale przez klapy, ogólnie był duży chaos. Jednak jak hurtowo zaczęli zabierać szkiełka (telewizory) to się uspokoiło.
PN : Masa jest zapewne izolowany od pozostałych osadzonych, ale w Zakładzie Karnym nie da uniknąć się pewnych przestrzeni wspólnych dla wszystkich osadzonych.
Michał : Gdy Masa gdziekolwiek wychodził, czy to na spacer czy do wychowawcy czy do ambulatorium, był wstrzymywany ruch tzn. nikt wtedy nie mógł się poruszać w okolicy, także przez długi czas Masa unikał przez to kontaktu z innymi osadzonymi. Było tak i jest cały czas. Widzenia ma również w innych dniach niż pozostali osadzeni.
PN : Wspomniałeś, że Masa ma dobry kontakt z osobami grypsującymi, pomaga im. Czy jest to ogół grypsujących czy jakiś ich procent?
Michał : Tak, Masa lepiej dogadywał się z ludźmi grypsującymi. Sam nie wiem dlaczego, bo to taka trochę mała abstrakcja ale tak było. Co do pytania dotyczącego ilości grypsujących to na pewno nie można mówić że ogół ludzi był za Masą. Co to, to nie.
PN : Rozumiem, że mając na myśli „pomaga im” to mowa o pomocy finansowej /rzeczowej czy jeszcze w jakiś inny sposób?
Michał : Jeden chłopak dzięki Masie wyszedł na wolność, nie miał pieniędzy na grzywnę a chodziło o jakieś 3 tys. złotych. Jarek powiadomił mecenasa i kasa została wpłacona. Nie raz nie dwa, zajeżdżał (podawał- przp. redakcji) po kilka ramek szlugów i nigdy nie chciał nic w zamian.
PN : Jak odbierany jest fakt, wśród tzw. ludzi grypsujących, że Masa wbrew oczekiwaniom „tłumów” nie ma większych problemów z odnalezienie się wśród więziennej społeczności?
Michał : Wielu jechało z nim w prywatnych rozmowach ale byli też i tacy którzy się z nim zaprzyjaźnili.
PN : Czy obecnie w ogóle w kryminałach ktoś jeszcze grypsuje czy jest to jakaś mityczna, zapomniana legenda?
Michał : Procent ludzi grypsujących w kryminałach to tak można powiedzieć, że ok 10-15 % ogólnych osadzonych, ale sam ze swojej perspektywy mogę powiedzieć, że to już nie to samo co w latach 90 czy na początku XXI wieku. Zresztą z racji tego że sam grypsowałem, to nie chcę się odnosić. Powiem tylko tyle : liczy się hajs. A będzie coraz gorzej.
PN : Jak postrzegasz osobę Masy, miałeś okazję na długie rozmowy z nim przez tzw. „lipo”. Dotychczas znałeś go jedynie z gazet. Jakie jest Twoje prywatne zdanie o nim? Czy wydawał się skruszony?
Michał : Moje prywatne zdanie na temat Jarka jest bardzo dobre. Pomijam jego przeszłość i to co zrobił, nie mi to oceniać i jak to wielu moich kolegów w Opolu Lubelskim mówiło na spacerze : „mnie nie sprzedał”. Nabrał dużo ale to dużo pokory. Wie gdzie leżał problem. Sam mówił, że myślał że jest nietykalny, opowiadał że dawał się ponieść emocjom i za dużo go było w mediach społecznościowych itd . Widział swoje błędy, analizował je. Na pewno wyjdzie dużo mądrzejszy i z ciekawą lekcją na przyszłość.
PN : Jak Masa zapatrywał się na finał jego sprawy? Chciał dobrowolnie poddać się karze 3 lat bezwzględnego więzienia, jednak do tego nie doszło. Wiemy, że on sam liczył na opuszczenie aresztu już we wrześniu 2019 r., jednak potoczyło się wszystko trochę inaczej. Co mówił na ten temat? Był zły, zawiedziony?
Michał : Był dogadany, że wyjdzie ale się zesrało. Był rozgoryczony, czuł się oszukany ale w kilka dni wszystko wróciło do normy. On wie, że za dwa lata za takie zarzuty muszą wypuścić więc twardo i dobrze to znosi.
PN : Jakie miał plany na najbliższą przyszłość po opuszczeniu murów AŚ?
Michał : Plan ma jeden – po opuszczeniu zakładu pojechać na wakacje z żoną.
PN : Jak wygląda dziś Masa? Wiemy, że na wolności bardzo dużo trenował, a jak jest teraz?
Michał : Jarek ćwiczy oczywiście ale bardzo dużo schudł. Postawił na dietę i treningi, coś w stylu cross fit, które wykonuje na każdym spacerze a chodzi na wszystkie, gdzie notabene jest zawsze doprowadzany przez dowódcę zmiany i innego klawisza. Waży poniżej 100 kg, także można śmiało powiedzieć, że schudł ok. 40 kg (tak było do października 2019 r.) Wygląda naprawdę dobrze, widać mięśnie i nie jeden małolat chciałby tak wyglądać. Najważniejsze, że on sam się dużo lepiej czuje w takiej formie jakiej jest teraz.
PN : Jarek, przez dość długi czas obecności w mediach społecznościowych czy także w swoich książkach, zapewniał o „nawróceniu się” i przejściu na właściwą stronę. Czy w świetle ilości i rodzaju postawionych mu zarzutów, nie ma on sam wrażenia, że zakpił niejako ze swoich czytelników?
Michał : On zdaję sobie sprawę z tego, że się pogubił i ma pełną świadomość tego, że nie wszystko jest takie kolorowe jak było a z tego będzie musiał się już że tak powiem – sam, osobiście wyspowiadać swoim czytelnikom i fanom. On nie udawał, że nic się nie stało, ale też dużo jest nadmuchanego balona, jak np. zarzut łapówki w postaci nalewki czy robienia zastrzyków ze sterydami itd. Nie mi to wszystko oceniać.
PN : Oczywiście wyrok jeszcze nie zapadł, ale z Twoich wypowiedzi wynika, że jednak Masa jest świadomy swoich poczynań i nie zamierza się ich wypierać.
Michał : Jarek na pewno ma świadomość, że z tej sprawy nie obejdzie się bez wyroku. Doskonale zdaje sobie sprawę, że dostanie wyrok. Jaki? To nawet i ja nie jestem w stanie przewidzieć, po tym co się dzieje w tej prokuraturze. Jak czytałem te papiery to uwierzyć nie mogłem. Sprawa jest mocno medialna i widać wyraźnie, że chcą za wszelką cenę utrzeć mu nosa.
PN : Czy Twoim zdaniem, Masa ma świadomość jak jego zarzuty, mogą negatywnie wpływać na odbiór instytucji świadka koronnego w Polsce? Dziś większość społeczeństwa kojarzy tę instytucję właśnie z nim.
Michał : Na pewno Masa ma świadomość, że nie wygląda to krystalicznie i będzie to rzutowało na odbiór przez typowych Kowalskich, jak i przez media branżowe. Ale nie z takich opresji Jarek wychodził.
PN : Czy czytelnicy książek Masy mogą liczyć na kolejną pozycję pt .”Masa o.. tym jak zacząłem grypsować”? Oczywiście jest to z naszej strony żartobliwe pytanie, ale czy Masa ma jakieś plany wydawnicze na najbliższą przyszłość?
Michał : Co do książki, plany są. Rozmawialiśmy o pewnej współpracy abym i ja dołożył cegiełkę do tego, co z tego wyjdzie? Zobaczymy. Ja jestem dobrej myśli bo materiał z Opola Lubelskiego i tego całego burdelu, to nadaje się na wydanie kilku tomów. Jarek jest nakręcony na wydanie książki i obnażenie całej brudnej prawdy machlojek administracji służby więziennej w Opolu Lubelskim. Wiem co tam się działo więc na pewno warto by było przeczytać.
- PN : Serdczenie dziękujemy za wywiad!