Zainteresowanie strzelnicami oraz bronią w związku z wojną na Ukrainie rośnie. Wielu Polaków przypomniało sobie o nauce w posługiwaniu się pistoletem. W związku z tym powstają już pierwsze, polityczne pomysły o dostępności broni i liberalizacji prawa w tym zakresie.
Piotr Muller czyli rzecznik rządu zapowiedział, że odbędą się rozmowy w sprawie liberalizacji dostępu do broni w Polsce. W programie „Sedno sprawy” nadawanym w „Radio Plus” zapytany został czy rząd poprze propozycję Kukiz’15 dotyczącą ułatwienia dostępu do broni palnej.
„Jesteśmy otwarci na to, żeby pewnych zmian dokonać. Paweł Kukiz zgłaszał te postulaty od dłuższego czasu i w wielu sprawach ma rację. Co do kształtu liberalizacji, będziemy o niej dyskutować” — stwierdził rzecznik rządu.
Prawo obecnie obowiązujące dopuszcza dostęp do broni, ale trzeba spełnić kilka, niezbędnych wymogów:
- Zaświadczenie o zdrowiu psychicznym i niekaralności.
- Uzasadnienie, w którym podnosimy o konieczności jej posiadania
- Zaświadczenie o braku uzależnień
Oprócz samego złagodzenia prawa, wielu ekspertów podkreśla, że samo posiadanie broni nie wystarcza – ważna jest również praktyka i umiejętność posługiwania się nią w sytuacjach kryzysowych.
– Gdybyśmy mieli więcej broni, więcej osób, które umieją posługiwać się bronią, bylibyśmy na pewno krajem bezpieczniejszym, ale nie oznacza to, że każdy broń musi mieć w swojej szafie – dodaje Piotr Małecki.
Poprawka w ustawie, dającą każdemu prawo posiadania broni palnej zgłaszała już Konfederacja, ale Sejm ją odrzucił. Dziś pod wpływem wydarzeń na Ukrainie jednak zdanie większości powoli ulega zmianie.